Kuba choruje na ciężką postać hemofilii i jest tego boleśnie świadomy. Diagnoza padła, kiedy był na świecie od zaledwie pięciu dni. Od tej pory życie rodziny podporządkowane jest chorobie, która polega na niedoborze czynnika krzepnięcia, a co za tym idzie może w każdej chwili, pod wpływem najmniejszego urazu, a nawet samoistnie, doprowadzić do niekontrolowanego krwawienia.

Chłopiec musi trzy razy w tygodniu przyjmować dożylnie czynnik krzepnięcia krwi. Do piątego roku życia wymagało to ciągłych podróży do szpitala, teraz zastrzyki robią mu rodzice, ale dla wszystkich jest to niezwykle trudne. Bolesne są nie tylko zastrzyki, ale powtarzające się wylewy do stawów i mięśni w nogach i rękach.

Z powodu choroby Kuba nie może robić wielu rzeczy typowych dla nastolatków. Chciałby jednak jak najmniej różnić się od rówieśników i tak jak oni dojeżdżać do szkoły na rowerze. Niestety, nie zawsze ma siłę, żeby pedałować, dlatego idealnym rozwiązaniem byłby dla niego rower elektryczny, który w razie potrzeby pozwoliłby mu na jazdę bez wysiłku.